Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jasti
Administrator

Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stąd, stamtąd, a nawet zewsząd.
|
Wysłany: Nie 0:22, 08 Lut 2009 Temat postu: Baśnie Barda Beedle'a... i nasze! :) |
|
|
W tym temacie możecie stworzyć własne baśnie związane ze światem magicznym Rowling. Można wyjaśnić powstanie jakiegoś czaru, historię jakiegoś magicznego zwierzęcia czy też po prostu, jak Rowling w "Baśniach Barda Beedle'a" napisać historyjkę z morałem o jakimś magu czy czarownicy. Popiszcie się swoją wyobraźnią
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
HermionaForever
Gryfon

Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy poplątanych nici
|
Wysłany: Wto 20:54, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Wkleiłam to z "Z kim na bal?" bo az zal mi cie bo tu taka pustka, moze ktos mnie zrecenzjuje
Był wczesny ranek. Za oknem padał puszyty, gęsty biały śnieg zakrywając to nowe części ram okiennych. Ginny wstała i spojrzałą na koleżanki chrapiące tak głośno, jak źle dostrojone radio. Ubrałą się i siegnęła po pergamin i pióro.
Droga Mamo i Tato!
Mam nadzieję, że u was wszystko okej, bo u mnie tak. Z ocenami wszystko w porządku, mam tylko jednego Trolla z Transmutacji. Zaprosicie Tonks? Bo ostatnio tak źle wyglądała, a jej rodzice są w Macedonii....
Kocham was i życze Wesołych, weselszych i najweselszych świąt pod śniegiem!
PS: Mam nadzieję, że prezent się spodobał!
Kochająca Ginny
Włożyła list do paczki i wyszła z pokoju wspólnego Gryffindoru. Krzywołap popędził za nią, ale Ginny go pogoniła. Hermiona nie chciała, żeby jej kot wychodził.
Była pusto jak makiem zasiał. Skierowałą się w stronę sowiarni, rozmyślając o Harrym...zakochała się w nim to było pewne...miał takie ładne oczy i usta!
Otworzyła drzwi sowiarni. Sowy pohukiwały na półkach, a na podłodze leżały kosteczki martwych szczurów. Przez chwilę patrzałą przez okno zamyślona, gdy nagle ktoś otworzył drzwi...
I to była Cho.
Ginny przeszedł zimny dreszcz. Nienawidziła jej tak strasznie...chodziła z Harrym...wolała gdy chodzła z Cedrikiem!
- Cześć - bąkneła Cho radośnie
- Hej... - powiedziała Ginny cicho dźgając swoje uczucia ostrym sztyletem
Cho wybrałą sowę, przywiązala jej liscik i wyszla. Ginny przez chwilę stałą nieruchomo, wściekła od stóp do głow. W końcu wybrała rudą sóweczkę.
Sowa poleciała i dziewczyna wyszła. Zamierzałą pogadac z Hermioną... ale przecież było za wcześnie i czekał ją przecież trenning Quidditha. Bedzie widziała Harry'ego!
Zjadłszy sniadanie, obfitujące dzis, w ten niezwyly wtorek w maslane buleczki wyszla na błonia. Na dworzu było tak zimno, że musiała ubrać szalik i czapkę. Śniegu buło po kolana i miała trudności z dostaniem się na stadion. Kilka osób z drużyny już czekało, ale Harry'ego nie było. Raptem ujrzała Cho idąca razem z Harrym...
Ginny nieporuszyła się nawet gdy Fred u George ją poklepali po ramieniu. Stała jak wryta wptarując się w niego. On na nia spojrzal i sie zarumienila. Cho obrzucila ja pogardliwym spojrzeniem. Zachowywala się jakby Harry byl jej pieskiem. Ginny miala juz plan.
Po treningu pobiegla do czytelni. Znalazla osobe, ktorej szukala.
- Hermiona!
- Cześć Ginny! Co tam? - powiedziala i wyszczerzyla zeby.
- Sluchaj...
Dlugo rozmawialy, tak dlugo ze Goyle zdazylby wyjesc wszystkie ciastka z kuchni.
Za oknem snieg padal i padal...
- Że co? Nie możesz! On sie wścieknie, on kocha Cho.... - powiedziala Hermiona, i zlapala sie za usta. Wiedziala ze popelnila okropny blad.
Ginny wiedziala juz co robic.
Wziela mapę Huncwotów harryego. Kropka Cho krązyla po lazience. Czyli rozmawia z koleżankami - pomyślała Ginny.
Weszla do łazienki. Cho dalej krążyla po łazience, ale sama. Ginny zalozyla niewidkę. Sięgneła po różdzkę i błysnęło zielone światlo.
Cho leżała martwa.
Ginny biegła pod peleryna aż do swojego łożka w dormitorium. Czuła spelnienie i wytarla rozdzkę o skraj szaty. Trząsla się lekko, wiec wcisnela sobie czekoladową zabę do buzi. Po chwili wyszla z pokoju i piszla odniesc newidkę i mapę huncwotów Harryego.
Harry siedzial w fotelu. Krzywolap mruczyl przyjaznie na jego kolanach. Twarz mlodzienca nie wyrazala uczuc, byla kamienna. Ginny wiedziala ze juz w tej chwili nie odniesie skradzionych rzeczy, ale Harry zdarzyl zauwazyc wybrzuszenie na brzuchu Ginny. Wzial ja za reke i wyprowadzil z pokoju. Zaprowadzil ja do pustej klasy.
- Co ty zrobilas? Wiesz ze tylko ja wiem, moge powiedziec, ale chce tylko wiedziec czemu to zrobilas...ja - zaczal Harry i gwaltownie urwal, trącany uczuciami do Cho
Ginny usiadła na jednej z Puf.
- Widzisz bo ja... - starala sie zacząć
- Zabilas osobe którą kochalem! Co ona ci takiego zrobila! Chcialas sie zemścic? Dlaczego? To byla spokojna dziewczyna? Co ci chodzila po glowie? Wiesz jak ja sie teraz czuje?(...) - wykrzykiwal Harry
- Zrobilam to, bo cie kochalam, a nie moglam patrzec jak wy sie calujecie... - przerwala mu Ginny i wybiegla z sali, pozostawiajac oslupialego Harryego. Nie ruszyl sie nawet w tym momencie, gdy Ginny wyszla z sali.
Biegla jak szalona, nawet nie wiedziala gdzie. Hermiona nie chciala jej widziec, nikomu nie powiedziala wiecej co ja zrobilam...
Poszla na ucztę. Był dzień przed rozpoczęciem ferii świątecznych.
Usiadla miedzy Ronem a Georgem.
- Sluchaj Ginny, wiesz gdzie jest Harry? Szukalem go mase czasu, i nigdzie nie moge znalezc! - powiedzial zaniepokojony Ron
George spojrzal ze zdziwieniem na mnie i na Rona, wtem Ginny ujrzala idacego
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez HermionaForever dnia Wto 20:55, 01 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Meredith
Sędzia
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:03, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
HermionaForever napisał: | Biegla jak szalona, nawet nie wiedziala gdzie. Hermiona nie chciala jej widziec, nikomu nie powiedziala wiecej co ja zrobilam...
|
Takie nagłe przejście z 3 osoby na 1.
Jeżeli chodzi o błedy, to raczej same literówki, do tego brak przecinków, zamiast ż - z. Tak trochę byle jak.
I myślę, że gdybyś na końcu postawiła 3 kropki, lepiej by to wyglądało.
Co do sensu... Cóż, jak dla mnie takie sobie. Tyle się dzieje. Ona jest zazdrosna i ją zabija. Nie wspominając o reakcji Harry'ego.
Ja wolę opowiadania w których akcja się dzieje powoli, np. zazdrość, gniew, przemyślenia, początkowy plan, niepowodzenia.... itd. A u Ciebie szast - prast i gotowe. Ale nie przejmuj się, każdy ma swój gust.
I przede wszystkim, to opowiadanie tu tak niezbyt pasuje, bo tutaj mają być zamieszczane zmyślone historie czaru czy coś.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Meredith dnia Śro 17:01, 02 Gru 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
HermionaForever
Gryfon

Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy poplątanych nici
|
Wysłany: Śro 17:32, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
wiem, mialam cos z ta osoba nie tak A tak to w sumie thx za krtykę, nastepnym razem postaram się bardziej i w temat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kfoker
Mugol

Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:59, 07 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Niech ktos wymysli story o dzieciach snape>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|