Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy to ma zostać na forum, czy nie? |
Jest The Best |
|
80% |
[ 8 ] |
No, nie takie złe... |
|
20% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 10 |
|
Autor |
Wiadomość |
Tonks
Gryfon
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka. ^^
|
Wysłany: Pon 16:56, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ano widzisz Na mnie pozytywnie działają pochwały więc i innych chwalę. To opowiadanie również było fajne i śmieszne. Biedna Kate. Rydzyk czarodziej? Uaaa!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pisklak
Gryfon
Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 18:17, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Chibka masz owoc głupoty. Dzięki za komplement:D No więc zapraszam do lektury.
***
Po tygodniu, kiedy mogłam normalnie żyć, kontynuowałam treningi Quiditcha. Ostatnio miotła była jakaś niewygodna. Ale już kończymy pogawędkę o mnie, bo zarobię sową.
Nadchodził mój pierwszy mecz przeciwko ślizgonom, a z nim większy stres. W dzień meczu nie łyknęłam ani kęsa śniadania.
- Zjedz chociaż tego tosta – zachęcała mnie Rose – z pustym żołądkiem nie złapiesz znicza!
Ugryzłam kawałek tosta, ale reszty już nie tknęłam.
Było wietrznie i deszczowo, co nie znaczyło, że będzie łatwo.
W szatni kapitan, Judith Potz, zwana Judy, zanudzała swoimi taktykami. Agnes Zaabel i Simon Hauston, najlepsi pałkarze według Judith, przedrzeźniali ją, gdy tylko odwróciła się do nich plecami. A Alex Roarks, Danny Rider oraz Alison Joffis zaczęli rzucać zaklęcia na małego pajączka śmiejąc się i myśląc, kiedy Judy skończy. Wreszcie kiedy niepotrzebnie przypomniała co kto ma robić, wzięła miotłę i cała drużyna wyszła w szkarłatnych szatach na boisko. Powitały ich okrzyki i gwizdy. Pani Hooch czekała na środku boiska ze skrzynką w której były tłuczki, kafel i znicz, jej cel podczas meczu.
- Kapitanowie, uściśnijcie sobie dłonie – powiedziała głośno pani Hooch.
Wielki i silny Macnoon starał się zmiażdżyć dłoń Judy. W końcu wsiedli na miotły i odbili się od ziemi. Kate od razu zaczęła okrążać boisko. Ujrzała złoty błysk. Poleciała. Znicz tak ją urolował, że biedna wpadła w słupek.
- Jest 40 do 10 dla Slytherinu.
Ujrzała drugi złoty błysk. Zobaczyła że szukający ślizgonów już mknie w tamtą stronę. „ Muszę go złapać, bo Judy mnie zamorduje… ale przynajmniej będzie musiała zapłacić ubezpieczenie”. Już wyciągała rękę po znicza, gdy Jakos, szukający ślizgonów prawie zepchnął mnie z miotły.
- Co ty robisz, zepchnij go! – krzyknęła Judy.
- Przecież to robię! Sama sobie spróbuj! – odkrzyknęłam kiedy akurat koło niej przelatywałam.
PYCH, PYCH, PYCH.
Udało mi się zepchnąć Macnoona i już miałam łapać znicza. Jeszcze tylko parę cali…
BUMS!!!
Walnęłam w słupek. Na moje nieszczęście tłuczek prawie mnie rąbnął w głowę. Ale dla odmiany znicz jakby na mnie czekał i…
Bums!!!
Czułam jak coś delikatnie łaskotki w… żołądku! Powoli zbierało mi się na pawia, gdy znicz zbliżał się do gardła.
- Nic ci nie jest Potter? – zapytała pani Hooch.
- Puszczę pawia… - mruknęłam pod nosem siedząc na miotle.
- Dobrze. Masz tu torebkę, na wypadek gdybyś wymiotowała. – powiedziała pani Hooch, podając torebkę foliową.
Ledwo zdążyłam podsunąć torebkę, gdy na świat przyszedł kolorowy ptak. Wśród różnobarwnych wymiocin zobaczyłam złoty błysk.
„IDIOTKA! BĘDĘ MIAŁA HAŃBĘ DO KOŃCA ŻYCIA!!!”
Podwinęłam rękaw szaty i włożyłam rękę do wymiocin. „ Ach to mój tost, a to musi być… znicz!!!”. Uradowana dziewczyna wyjęła złotą, umazaną piłeczkę. Uniosła ją wysoko do nieba. Judy, która miała właśnie do niej podlecieć, znieruchomiała.
- o Matko Boska, Jezusie, Kriszno, Allachu, Buddo, Zeusie i cała reszta bóstw na tym (i innych) świecie... – zaczęła Judy.
- 190 do 110 dla Gryffindoru!
- Ty idiotko, nie musiałaś! – krzyknęła Agnes.
- Wolę być idiotką, niż kujonem! – odkrzyknęłam.
Cała drużyna mnie tak stuliła, że foliówka zawierająca zbawienie tego świata się przerwała. Piękny paw zabrudził wszystkie szaty.
- No co? Nie trzeba było poczekać, aż wyrzucę to do puszki PCK? – zapytałam.
Gdy po wyrzuceniu daliśmy szaty do Quiditcha na pranie w panierce KFC, przyszła uradowana Rose w szaliku koloru złoto-żółtym.
- Idiotko… - zaczęła zdyszana Rose, która najprawdopodobniej przyszła czym prędzej do „Magicznego Betlejem”.
- Chodźmy już lepiej. – odparłam na pospolite słowo, podawane kiedy ktoś próbuje wyciągnąć znicza z wymiocin.
Wyszłam z szatni śmierdząca, brudna i zadowolona. „Pierwszy mecz: wygraliśmy! Aha, aha, aha, aha, aha!” pomyślała uradowana Kate.
- AUUUUUUUU!!!!!!
- Co ci jest Kate? – zapytała ze strachem Rose.
- Expelliarmus! – krzyknęłam, odwracając się i celując w Rydzyka, podeszłam przykładając mu różdżkę go gardła.
- Nie zabijaj mnie! To grzech! – krzyknął ksiądz, rozglądając się powoli za różdżką.
- Mam to w du**e! To przez ciebie musiałam leżeć dwa dni po moim zdarzeniu! To ty na nich rzuciłeś zaklęcie Imperius! To przez ciebie musiałam leżeć tydzień, bo miałam połamane nogi! To przez ciebie połknęłam znicza! To przez ciebie moje życie zamienia się w koszmar, gdy jesteś w pobliżu! – krzyknęłam rozzłoszczona.
- J-ja n-nie chciałem… - zaczął niepewnie kabareciarz w sutanie, cokolwiek to znaczy.
***
Podobało się? Chibka normalnie niedługo pomysly mi wyparują, a pirwszego roku dziewczyna nie ukonczyla! Ale nie narzekam:) Niedługo będzie część następna to do napisania wszystkim!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tonks
Gryfon
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka. ^^
|
Wysłany: Pon 19:58, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne. Piękne. Na meczu: Majestatyczne. Jestem pod wrażeniem .
Najlepsze to "Ach, to mój tost" .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pisklak
Gryfon
Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 20:55, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki Chibka. Tost to pomysł tosta, czyli wzięło z niczego... niedługo (tak misie zdaje) bedzie kolejna czesc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tonks
Gryfon
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka. ^^
|
Wysłany: Pon 20:59, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Już czekam .
A tak na marginesie- fajny avatar. Sama robiłaś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pisklak
Gryfon
Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 21:37, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
No tak Miałam gifata i się udało
PS: To mój pierwszy avek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tonks
Gryfon
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka. ^^
|
Wysłany: Wto 11:37, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Fajny, fajny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pisklak
Gryfon
Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 13:44, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Kolejna czesc przygod Kate. Jak pamietacie, po pirwszym wygranym meczu poklucila sie z rydzonką. Co bedzie dalej?
***
-Ty nie chciałeś?! Ty NISZCZYSZ MOJE ŻYCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – krzyknęłam jak wariatka.
Rydzonka zaczęła dławić się łzami.
- Nie… mogę… oddy… chać! – wydusił robiąc się siny.
- Łi arde czempions! Łi arde czempions, my friend! – krzyknęłam z radości.
- Bardzo śmieszne, ha, ha, ha… - mruknął ksiądz.
- Co ty powiedziałeś?! Ty, ty… - zaczęłam.
- Gryffindor zdobywa 1000 punktów, ale księdzu zostanie odebrany różaniec – powiedziała McGonagall.
- NIEEEEE!!! TYLKO NIE RÓŻAAAANIEEEC!!! – krzyknął facio w czarnym kubraczku.
- Wyginam śmiało ciało, wyginam śmiało ciało, wyginam śmiało ciało, dla mnie to, MAŁO! – zaśpiewałam uradowana.
- Me serce zranione i na pół przepołowione… - lamentował Rydzyk.
- Silencio. – mruknęłam. – Chodźmy Rose.
- 20 punktów dla Gryffindoru – zawołała McGonagall.
W końcu usiadłyśmy w fotelach przed kominkiem słuchając kłótni McGonagall i ( o dziwo! ) Rydzyka, który najprawdopodobniej pokonał moje zaklęcie.
- ACCIO RÓŻANIEC!!! – krzyknął Rydzyk.
- A kupić drugiego nie może? – zapytałam się Rose.
- Buahaha! A skąd mam wiedzieć? – zapytała Rose robiąc sobie polew z tego, co słyszała.
- Niech twa głupota nie znajdzie granic. – powiedziałam, udając głos McMirwan.
- Ale dlaczego McMirwan? – zapytała Rose, robiąc większy polew.
- Tak ją nazywam, kiedy daje nam zbawienie. Mówiąc „nam”, mam na myśli Gryfonów. – odpowiedziałam. – Ale dlaczego dostałam 1000 punktów?
- Za takt, głos, wymowę, rytm i śpiewność śpiewając „ Łi arde coś tam” – odpowiedziała Rose.
W końcu ( na czas kolacji ), transmutantka i księżulek rozeszli się. Uradowane dziewczyny ( najbardziej Rose po chichraniu się ) zajadały papciu-rapciu.
Po papciu-rapciu oczywiście odrobiły domówkę z eliksirów, a tymczasem Gryfki-Pyfki podchodziły sobie jak nigdy nic i mówiły pospolite słowo. Chyba je znacie? Nie? To nazywali mnie idiotką. No dzisiaj koniec. Dooobraaaanooooc.
***
Fajne? nie chcialo mi sie pisac ale Tonks mysle ze ci sie spodoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tonks
Gryfon
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka. ^^
|
Wysłany: Wto 17:51, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Spodobało mi się . Ale chciałabym, żebyś więcej dawała takich opisów wydarzeń i w nie wtykała śmieszne rzeczy, a nie ciągle śmiesznie. Ale fajne .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pisklak
Gryfon
Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 18:20, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Oki mam już super niespodzianke (podobna do HP) i ci sie spodoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tonks
Gryfon
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka. ^^
|
Wysłany: Wto 19:19, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
OoOoOo.... Czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pisklak
Gryfon
Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 17:25, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Tomks doczekałaś się Kolejna część przygód Kate. Myśle że jest dobre.
***
Papciu-rapciu rano się odezwało. Kibelek. „ Niepotrzebnie jadłam naczos i burito.” – pomyślała Kate – „ Muszę pomyśleć, czy nie jestem od nich uzależniona…”. Dziewczyny miały farta, bo była sobota. Wzięłam pióro i pisałam w pamiętniku.
„ Drogi pamiętniczku… nie to za głupie. Ale ja jestem najgłupsza! No więc… Śmierdzący wariacie, to jest coś! No więc… Prawie zrobiłam czekoladę w gacie i muszę się odzależnić od burito i naczos. Do widzenia.” .
- Śmierdzący wariacie… masz rację to jest coś! – powiedziała Rose wijąc się ze śmiechu.
- Nom, jestem naj, jan głupsza na świecie. – odparłam rzucając pamiętnik do kufra.
- Szaram dom-rom – mruknęłam pod nosem.
- Masz na myśli tą legendę? – zapytała ze strachem Rose.
- To nie jest legenda! Tata go pokonał i chcę go zobaczyć. – szepnęłam.
Więc pobiegłam do łazienki jęczącej Marty na szóstym piętrze, ale jej tam nie było.
- Źle, masz mapę do góry nogami – mruknęła Rose.
- Mapa nie ma nóg – odpowiedziałam.
Poszłyśmy na drugie piętro gdzie ( Aloha! ) była łazienka Marcinka, tfu, Marty. Podeszłam do jakiegoś kranu. Gdy wyczułam znak węża, mruknęłam, pamiętając, że umiem mowę węży (po tatusiu):
- Otwórz się
- Czy czasem nie zapomniałam książki „ Mówić wężowo, nie znając języka” ? – zapytała Rose.
- Nie – odpowiedziałam.
Każdy kto oglądał „ Harry’ego Pottera i komnatę tajemnic” wie, że z kranów utworzyła się ślizgawka. Kate złapała Rose za rękaw i skoczyła do środka.
Gdy się ślizgawka skończyła, poczuła zapach piwa, kości, węża i krwi.
- Sting, Sting – zaśpiewałam.
- Wiesz że na dzisiaj nie powinnaś tego robić? Przecież jest piątek 13 i na dodatek listopad. – mruknęła przerażona Rose.
- Jest piątek 12 i nie wiedziałam, że od meczu tak dużo czasu minęło – powiedziałam z ironią, ale szczerą prawdą.
- AAAAAAA!!! SKÓRA BAZYLISZKA!!! – krzyknęła Rose.
- Mam to tam, gdzie słońce nie dochodzi. Ma już 19 lat a może więcej… ale wąż jest martwy. – powiedziałam.
- Ale dlaczego masz na imię Kate, a nie Lily jak w Insygnii Śmierci? I gdzie są twoi bracia? – zapytała Rose.
- Jestem dublerką. Miałam patrzeć jak ta Lily zbiera frykasy? Nigdy. Wydałam ją do domu dziecka, jak Jamesa i Albusa. – odpowiedziałam patrząc wielkimi gałami na KOMNATĘ TAJEMNIC.
TRZASK, TRZASK!!!
- Skąd te pioruny? – zapytała Rose.
- Pewnie dlatego, bo pomyślałam o tej komnacie. – mruknęłam z ironią.
Zobaczyłam kości na podłożu i powiedziałam:
- Trupki, trupki, kościotrupi!
- Idiotka – mruknęła Rose.
Poszłyśmy więc dalej, dalej i dalej bez przeszkód ( nie licząc drzwi wężowych ). I doszłyśmy do WIELKIEGO trupka! Cudnie, cudaśnie, pięknie,…
- AUUU, ROSE TO KOŚĆ! – krzyknęłam.
- A nie powinnyśmy się oglądać… - zaczęła Rose.
- Nie oglądaj się za siebie, bo ci z przodu ktoś przy**bie * - powiedziałam.
BUM!
Retrospekcja. To może zacznę ja. Odwróciłam głowę do Rose, która była za mną i coś uderzyło mnie w brzuch.
To teraz ja. Z bazyliszka wyszedł duch i walnął ogonem w Kate.
Chwila przed uderzeniem…
BUM!
- Ból czyni człowieka głupszym. – powiedziałam.
URWANIE FILMU. PRZEPRASZAMY ZA USTERKI.
- … Myślałem, że ją ominę. Sorki – powiedział wąż. Przynajmniej Kate poznała po sykach.
- Kuźwa, czy musisz tak krzyczeć – powiedziałam masując sobie obolałą głowę.
- Sorki – odpowiedział ten sam węży głos.
***
I jak? Podobało się? Myślę że tak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tonks
Gryfon
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka. ^^
|
Wysłany: Nie 19:41, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Gadający wężo-duch !! Oooaaa!
Fajowe jak zawsze .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pisklak
Gryfon
Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 20:00, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Gadający i walący! Nie zapominaj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charity
Ślizgon
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wnętrze ludzkiej wyobraźni.
|
Wysłany: Nie 20:50, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
A czy ja, tak obiektywnie rzecz biorąc, mogę prosić o samokrytycyzm i umieszczenie w ankiecie odpowiedzi "nie podoba mi się"? W gruncie rzeczy, owa odpowiedź przeznaczona byłaby do wyboru dla szerszego grona czytelników, czyż nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|